wtorek, 30 marca 2010

Cabaña RUKA RAYEN c.d.

Za nami kilka dni na zupelnym odludziu i bez kontaktu z zaawansowana technologia jaka jest internet. Musze zatem sprawnie ponadrabiac zaleglosci...
Wracajac do chatki Ruka Rayen prowadzonej przez Margot & Petera...
Mieszkalysmy w domu z gospodarzami i ich corka - Charlotte.
Domek - uroczy, drewniany o bardzo przyjaznej atmosferze, z piecem pelniacym funkcje kominka, kuchenki i podgrzewacza wody.




Tuz przy domu plynie malownicza rzeka:



Najwieksza atrakcja byly dla mnie jednak zwierzeta…
Ledwo przybylysmy na miejsce przywitala nas wielka swinia, ktora zachowaniem przypominala jednak psa.


Nie moge tylko zrozumiec jak gospodarze moga planowac, ze za kilka lat ich swinio-pies skonczy jako szynka…




Odkrylam, ze swinka – z pozorow gruboskorne zwierze – uwielbia jak sie ja glaszcze, najlepiej patykiem.




Byly tez oczywiscie kury i koguty:




Pieski:






Kotek:





Pierwszego dnia ruszylysmy na spacer gorski, ktorego najwieksza atrakcja byly wszechrosnace jezyny…







Podwieczorek nad rwacym potokiem:


 




1 komentarz: