Ostatnio ciągle otaczają nas wulkany. I tym razem z okna hostelu mogłyśmy podziwiać wulkan Villarrica.
Plany były ambitne ale budzik, który zadzwonił o 7 rano został bezzwłocznie unieszkodliwiony i zamiast 5 h wspinaczki po górach wybrałyśmy 3 godziny leżenia na płaskiej plaży...
Po godzinie trochę się już nam nudziło wiec Paulina zrobiła mi romantyczna sesje zdjęciowa w chustce, która normalnie nosze na głowie :)
A to już autoportret w jeszcze mniejszej chustce ;)
Dobrze nam zrobił taki leniwy dzień... jeszcze nie wiedziałyśmy co nas czeka poza pobudka o 5:30 dnia następnego...
Dziewczynki Wesołych Świąt!!!
OdpowiedzUsuńCałusy A.T.Miś